Przygoda z Naturą

WSTĘPNIAK - SPORTY EKSTREMALNE

   

     Pisząc ten wstępniak, zastanawiałem się czesto czy jest to możliwe, aby człowiek był zdolny do pokonywania tak ekstremalnych barier, które sam przed sobą stawia? Barier, które pokonywane w grupie dwu lub wieloosobowej są zapewne łatwiejsze do ich zrealizowania (co nie oznacza łatwe) bo jednak zawsze można liczyć na pomoc innego członka zespołu w sytuacjach groźnych i niekiedy nieprzewidywalnych. To są na pewno ludzie godni podziwu choć nie dla wszystkich godni naśladowania.
    Ale jak określić ludzi, którzy samotnie „porywają” się na wyprawy, rejsy czy też podróże o których przeciętny człowiek mówi, że to szaleńcze zamierzenia nie dające wielkich szans na przetrwanie. Nie mogą liczyć w tych indywidualnych wyprawach na nikogo. Chyba tylko na łut szczęścia, życzliwość napotkanych ludzi, łaskawość przyrody i opiekę Stwórcy.
    01-Marek Michel w Indiach-1974 rok.JPGNiestety, nie zawsze się udaje pokonać naturę czy też niebezpieczeństwa (niekiedy od ludzi) i wielu z nich na zawsze znalazło swój spoczynek na dnie morza, w głebokich jaskiniach, w przestworzach czy też na stokach gór.
    Ileż odwagi trzeba mieć aby samotnie oblecieć balonem dookoła świata. Nie mniej odwagi było w uczestnikach odkrycia nagłębszego na świecie kanionu na rzece Colca w 1981 roku podczas wyprawy prowadzonej przez Jurka Majcherczyka czy też wyprawy studentów z klubu AKT Watra, którzy w 2008 roku dokończyli eksplorację tegoż kanionu.
    Zaledwie parę tygodni temu miałem okazję przeczytać dwie książki z dwóch różnych wypraw do Syberii znakomitego podróżnika (a także muzyka pianisty, pisarza, nurka, fotografa, pilota samolotowego i niezrównanego przewodnika po jej bezkresach) – Romualda Koperskiego.
    To były wyprawy nie dla przeciętnego śmiertelnika. To tylko ktoś, niezwykle odważny, twardy i który za nic ma niebezpieczeństwa czychające na niego przez cały czas, może odważyć się na tak szalony wyczyn. A przecież życie, podczas jego kolejnej wyprawy, kiedy to płynął od żródeł Leny (rzeka na Syberii) w Górach Bajkalskich do jej ujścia (Morze Łaptiewów) zależało nie tylko od życzliwości rzadko spotykanych ludzi ale także od natury w postaci zimna, burz czy też syberyjskich niedźwiedzi.
    Ale największe niebezpieczeństwo czychało na niego ze strony .....jego środka transportu po Lenie - pontonu. Bo przecież jego zniszczenie lub porwanie przez rzekę - oznaczało pewną śmierć w tajdze z dala od ludzkich siedlisk.
   Parę lat temu spotkałem na swojej drodze życia, wybitnego człowieka, który nie da się zaprogramować w ramy02-Peru,Edward Bochnak przy zrodle Amazonki.jpg zwykłego podróżnika. Jego pasją są ekstremalne wyprawy motocyklowe na które oprócz motocykla, zabiera z sobą trochę części zapasowych, ubrań, pieniędzy (z reguły bardzo mało – szczególnie podczas pierwszych wypraw na WSK) i namiot. Hotelem są dla niego przydrożne lasy, polanki, lub odrobina miejsca gdzie może rozbić swój namiot, ugotować posiłek i szczęśliwie przespać do następnego dnia. Bo Marek Michel, tylko taki sposób podróżowania, z dala od cywilizacji, w spartańskich warunkach -  uważa za właściwy.
   Już w 1973 roku! wyruszył z ukochanego Krakowa samotnie, bez pieniędzy na wyprawę do Singapuru na seryjnym motocyklu – WSK. Rok później kończy szczęśliwie drugą podróż także na WSK, samotnie dookoła świata. Potem były kolejne samotne wyprawy. Z Krakowa do Władywostoku i dalej do USA w 2003 roku na motocyklu Yamaha, dookoła Ameryki Południowej w 2005/2006 (ten sam motocykl) oraz przez Syberie i Mongolię w 2008 roku (także na Yamaha). A w planie są kolejne wyprawy motocyklem po globie. Można powiedzieć, że to 03-Wspinaczka w Himalajach.jpgszaleństwo. Nie dla Marka. Dla niego to realizowanie swojej pasji, podróżowania motocyklem, ktorej jest wierny przez całe życie.
    Nie mniej wybitną osobowością w społeczności polonijnej USA jest Edward Bochnak. Himalaista, podróżnik, odkrywca. Wspina się w Himalajach, Ameryce Południowej, dokumentuje z kolegami źrodło rzeki Amazonki, wędruje po amazońskiej dżungli lub spływa rzekami wijącymi się malowniczo w tej jakże niedostępnej i groźnej dżungli. Skromny i odważny z wnikliwością bystrego obserwatora dokumentuje na filmach i zdjęciach swoje kolejne niebezpieczne wspinaczki i wyprawy których celem jest nieraz poszukiwanie plemion żyjących w głębokim buszu.
    A czy dalekie rejsy po niebezpiecznych akwenach nie są wyczynami ekstremalnymi? Szczególnie, kiedy w rejsie dookoła przylądka Horn (Ameryka Południowa) w 2003 roku, jachtem dowodził najmłodszy wówczas kapitan na świecie – Jacek Wacławski a średnia wieku załogi wynosiła 21 lat?
    Nie lada wyczynu dokonał też inny żeglarz, kpt. Urbańczyk Andrzej, który przepłynął tratwą północny Atlantyk?
    Andrzej Kamiński za cele swoich ekstremalnych wypraw, wybrał sobie bieguny naszej ziemi, które zdobył samotnie idąc pieszo z ekwipunkiem ciągniętym na saniach. To dzieki Andrzejowi Kamińskiemu, niepełnosprawny Jan Mela mógł zdobyć obydwa bieguny. I to w jednym roku, mając zaledwie 15 lat. Inny zwolennik zimowych wypraw, Janusz Bochenek, przeszedł samotnie po lodzie wokół jeziora Bajkał, walcząć z zimnem i wiatrem Syberii.
     Niejednokrotnie możemy oglądać w telewizji uprawianie narciarstwa ekstremalnego po nie wytyczonych, stromych i niebezpiecznych trasach, gdzie trzeba się wykazać ogromną brawurą, odwagą i jeszcze większymi umiejętnościami jazdy na nartach.04-Ryczace Czterdziestki.jpg
    Przykłady ludzi uprawiających sporty i podróże ekstremalne można by mnożyć w nieskończoność.
    Czy robią to dla pieniędzy, sławy, uznania wśród znajomych? Może częściowo, ale głównie są to pasjonaci, którzy chcą zrealizować swoje marzenia, nie bacząc na trudności i niebezpieczeństwa. A, że czasem te marzenia są „szalone”?-dla nich nie ma to żadnego znaczenia.
    Na morzu, lądzie, w powietrzu czy też pod ziemią, skala trudności tych sportów ekstremalnych, jest niewyobrażalna. Ocierają się o śmierć praktycznie w każdym dniu, w każdej godzinie czy też sekundzie. A mimo to nikt nie jest w stanie ich powstrzymać a oni sami po zakończnieu jednej ekstremalnej wyprawy, planują następne. Bo nie znane są granice ludzkich możliwości i nie znana jest ekstremalna odwaga ludzi biorących w nich udział.

Redaktor Naczelny
Józef Kołodziej
Grudzień - 2009

OSTATNIE ARTYKUŁY: