Przygoda z Naturą

WSTĘPNIAK - GRZYBIARSTWO

   Jak zawsze w każdym wstępniaku, usiłuję “przemycić”  trochę Natury do tekstu. W przypadku grzybiarstwa jest to chyba absolutnie zbędne, bo przecież grzyby nie rosną na dachu a w lesie czy też zagajnikach i łąkach. Oczywiście wykluczając te hodowane przez człowieka jako nie rosnące zgodnie z zegarem natury.
   Grzyby jako dodatek do potraw pojawiły się na stołach od bardzo dawna. Choć nie mające specjalnie żadnych właściwości odżywczych, to cenione są ze względu na walory smakowe.
   Dziś przetwarzane na różne sposoby (smażone, duszone, suszone, marynowane itp) są wyśmienitym dodatkiem cenionym zwłaszcza przez smakoszy. Ale chyba największą frajdą dla nich jest samo ich pozyskiwanie w terenie. Kiedy tylko w Polsce zbliża się pora wysypu poszczególnych gatunków grzybków, wśród 04-Z kuzynem Antonim po grzybobraniuzbieraczy występuje tzw. “amok grzybobrania”. Kto żyw rusza do lasu (tak jak mój szwagier Janek). Widok lekko pochylonej postaci, z koszyczkiem w ręku, a nożykiem w drugiej, ze wzrokiem utkwionym w poszycie leśne, to typowy wygląd grzybiarza. Potrafią w skupieniu godzinami przemierzać lasy i zagajniki. Przed tymi najbardziej doświadczonymi grzybiarzami i ich przenikliwym oraz czujnym wzrokiem żaden grzyb się nie ukryje we runie leśnym.
   W miarę możliwości, będąc w Polsce, towarzyszę mojemu szwagrowi w wypadzie do lasu na grzybobranie, ale raczej nie z miłości do grzybków (choć je bardzo lubię) lecz z chęci parogodzinnego przebywania w lesie. Bo las działa na mnie w swoiście magiczny sposób, poprawiając niewyobrażalnie moj nastrój i dostarczając oczom “leśnych” wrażeń zapamiętanych na bardzo długo. I ta wspaniała cisza lasu nieporównywalna do innej, a zrozumiała przez tych, którzy często mają z nią do czynienia.
   Ale trzeba pamiętać też o tym (szczególnie mało doświadczeni grzybiarze), że grzyb może zabić a raczej otruć człowieka. Na grzybach w Polsce…..znają się chyba wszyscy. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Ja osobiście po każdym grzyboraniu, daję swoje grzyby do sprawdzenia szwagrowi lub grzybiarzowi z którym je zbieram, a do którego mam zaufanie co do jego wiedzy grzybiarskiej. Z reguły po takim sprawdzeniu, mój koszyczek jest lżejszy o połowę. No coż. Lepiej wynieść z lasu mniej grzybów, ale za to tych nadających się do jedzenia. Nawet jeżeli nie jesteśmy pewni jakiegoś gatunku grzyba, to lepiej go nie zabierać z sobą bo potem może być już za póżno na żal.
   Niemniej ważna jest na grzybobraniu oriętacja w lesie, szczególnie jeżeli się go nie zna. Bo zgubić się w lesie02-Szwagier Janek z pieknym okazem borowika jest bardzo łatwo, ale odnależć właściwą powrotną ścieżkę, nieraz bardzo trudno, szczególnie kiedy zaafererowani poszukiwaniem grzybów, nie zwracamy uwagi na otoczenie. Dlatego najlepiej na grzybobranie wybrać się z kimś kto dobrze zna dany las.
   Istotne jest także, dobre zabezpieczenie drobnych a niezmiernie ważnych przedmiotów zabieranych ze sobą do lasu. Mam na myśli portfele czy też kluczyki do samochodu, gdyż przy schylaniu się po grzybka, łatwo mogą one wylecieć nam z kieszeni.  A szukanie kluczyków w lesie, to szukanie przysłowiowej igły w stogu siana.
   Przydarzyło się to dwukrotnie mojemu bratu Tadeuszowi. Raz na szczęście po kilkugodzinnym poszukiwaniu udało mu się odnależć kluczyki na ścieżce w lesie, którędy prowadził jego grzybiarski szlak. Drugim razem nie miał niestety tyle szczęścia. Skończyło się na rozbiciu szyby w aucie i dostanie się do zapasowego kluczyka.
   Do najczęściej zbieranych grzybów (szczególnie w Polsce) należą: prawdziwki (borowiki), podgrzybki, kurki, kozaki, rydze, gąski, opieńki, kanie, maślaki czy też pieczarki. Jednak pewne gatunki (smardze, trufle) występują bardzo rzadko i chyba dlatego są obiektem pożądania tych najbardziej zapalonych grzybiarzy. A ponadto ich cena jest dosyć wysoka, szczegolnie trufli, które są najdroższymi grzybami świata. Ich cena za kilogram kształtuje się w granicach kilkunastu tysięcy euro. Ale już pojedyńcze egzemplarze o wadze około 1 kg (włoskie  i francuskie) mogą osiągać cenę nawet 200 000 dolarów (dwieście tysięcy!!!). Dodawane są do bardzo wyszukanych potraw. Dlatego kupują je wybitni koneserzy (bogaci!), którzy uważają je za wspaniały dodatek o niepowtarzalnym aromacie i smaku, ale mojego przyjaciela Andrzeja z New Jersey (USA), trufle przywiezione dla niego z Francji, nie zachwyciły smakowo.
   Warto dodać iż rośnie on kilkanaście cm pod ziemią a do jego wyszukiwania używa się tresowane specjalnie psy oraz ….świnie. 03-Autor po grzybobraniuSmardze są o wiele tańsze (około 45 dolarów za kilogram świerzych smardzów) ale należy je zbierać i spożywać bardzo ostrożnie gdyż niektóre mogą być trujące.
Mój wspomniany wyżej przyjaciel Andrzej, już od kilku lat planuje wyprawę na smardze w okresie  maj - czerwiec (wtedy jest ich wysyp) do stanu Michigan, mimo, że odległość do jego wymarzonego gatunku wynosi ponad tysiąc mil (około 1700 km). To w tym stanie corocznie organizowany jest w maju “Boyne City Morel Festival”, poświęcony temu grzybowi. O rzadkości występowania tego grzyba świadczy fakt, iż w Polsce jest on pod całkowitą ochroną. 
Ale myślę, że dla przeciętnego zbieracza grzybów, nie pogoń za tymi najbardziej wyszukanymi jest najważniejsza, lecz przyjemność wybrania się do lasu. A w lesie oprócz miło i zdrowo spędzonego czasu, można przy odrobinie szczęścia natknąć się na dzikie leśne zwierzęta, przeżyć niespodziewaną przygodę (oby tą ze szczęśliwym zakończeniem), a przy “okazji” znależć wspaniały okaz borowika. W zimowe wieczory będzie okazja długo poopowiadać o nim i oglądnąć go na fotografii wzbudzając pozytywną zazdrość wśród znajomych oraz kolegów- grzybiarzy.
Wspaniałych okazów grzybków podczas grzybobrania życzy wszystkim amatorom grzybiarstwa.

Redaktor Naczelny Strony
Józef Kołodziej
May 2010

OSTATNIE ARTYKUŁY: